Podczas niedawnego meczu na boisku w Wożuczynie, drużyna Huczwy Tyszowce nie zdołała zdobyć żadnej bramki przeciwko Victorii Łukowa, kończąc spotkanie remisem 0:0. Mimo to, dzięki sprzyjającym rezultatom innych rozgrywek – konkretnie starcia Gromu Różaniec z Hetmanem Zamość – Huczwa utrzymuje swoją pozycję jako druga drużyna w tabeli. Decyzja o tym, która ekipa zmierzy się w barażach o Hummel IV Ligę, zapadnie dopiero po ostatniej kolejce.
Przyglądając się aktualnej sytuacji w tabeli, łatwo zauważyć, że zarówno dla Huczwy jak i Victorii walka o zwycięstwo w tym meczu była niełatwa. W bieżącym sezonie obie drużyny znajdują się na czołowych pozycjach w tabeli, choć gospodarze sobotniego meczu zgromadzili o sześć punktów więcej. Dodatkowo warto podkreślić, że do Wożuczyna przybyła jedna z najlepszych drużyn obronnych ligi, tuż po Hetmanie Zamość.
Mecz Huczwy z Victorią był od początku bardzo zacięty. Wyraźnie widać było, że głównym priorytetem obu ekip była obrona własnej bramki, co miało duży wpływ na rozwój wydarzeń na boisku. Niestety, zabrakło klarownych okazji do zdobycia punktów, co ostatecznie zaowocowało bezbramkowym remisem.
Przemysław Sioma, trener drużyny Huczwa Tyszowce, podkreślił trudności kadrowe, z jakimi zmagali się przed meczem z Victorią: „Nasza ławka była niezwykle skromna podczas tego starcia. W wyjściowym składzie mieliśmy siedmiu zawodników młodzieżowych, a stawka meczu była wysoka”. Mimo to, Sioma uważa, że jego drużyna zaprezentowała się dobrze na boisku, choć przyznał też, że zarówno oni jak i rywale mieli problemy z wykreowaniem sytuacji bramkowych. Ponadto, dodał: „Jedyne do czego mogę mieć większe zastrzeżenia to brak odważniejszych decyzji w pewnych momentach tego spotkania. Nie robiłem więcej zmian na boisku, ponieważ nie chciałem ryzykować – gracz, który pojawiłby się na boisku nie miałby w zasadzie wcale czasu na 'wejście w mecz’, a ewentualna chwila dekoncentracji mogła nas wiele kosztować”.